Do sprzedaży trafił właśnie najnowszy obiektyw Samyanga z mocowaniem Sony E. Stworzony do portretu Samyang AF 75 mm f/1.8 FE to ciekawa propozycja dla użytkowników pełnoklatkowych bezlusterkowców Sony. Jego bardzo kompaktowa konstrukcja i stosunkowo niska cena sprawiają, że to szkło jest warte zainteresowania. Przetestowałam, jak sprawdza się w praktyce.
Konstrukcja obiektywu
Zanim przejdziemy do tego, jak pracuje się najnowszym Samyangiem, warto wspomnieć o jego konstrukcji. Seria produktów Tiny but Mighty pojawiła się na rynku w 2017 r., przeznaczone do aparatów bezlusterkowych obiektywy charakteryzują niewielkie rozmiary przy zachowaniu wysokiej jakości optycznej. Obiektyw AF 75 mm f/1.8 FE to piąty produkt w tej serii opracowanej z myślą o aparatach bezusterkowych firmy Sony.
Obiektyw jest naprawdę bardzo mały i lekki. To najmniejszy na rynku obiektyw o ogniskowej 75 mm z autofokusem. Waży zaledwie 230 g i muszę przyznać, że rozmiary tej portretówki są jej mocnym atutem. Szkoda tylko, że zabrakło tu uszczelnień przed niekorzystnymi warunkami atmosferycznymi i kurzem.
W tej małej obudowie zmieściło się 10 elementów w 9 grupach, z czego 5 z nich to soczewki specjalne: 3 bardzo niskiej dyspersji i 2 wysokiej refrakcji, które mają zapewnić wysoką jakość obrazu i zminimalizować zniekształcenia.
Jasność obiektywu na poziomie f/1.8 gwarantuje płytką głębię ostrości a w połączeniu z 9-listową przysłoną i konstrukcją optyczną zapewnia przyjemny bokeh, który można pokochać lub znienawidzić. Rozmycie tła w obiektywach Samyanga jest dość charakterystyczne, ale o tym za chwilę.
Soczewka została pokryta powłoką UMC, która ma za zadanie redukować odbicia, bliki i flary. Szukając filtra do tego obiektywu powinniśmy sięgnąć po te o średnicy 58 mm.
Ciekawostką jest przełącznik indywidualnego trybu umieszczony z boku obiektywu. Kiedy pracujemy w trybie autofokusa, nie korzystamy z pierścienia ustawiania ostrości. Poprzez aktualizację oprogramowania układowego obiektywu mamy możliwość przypisania do niego innej funkcji i wykorzystać go do zmiany różnych parametrów. Bardzo fajne, wygodne rozwiązanie! Za to duży plus dla Samyanga.
Autofokus bez zarzutu
Jeśli chodzi o automatyczne ustawianie ostrości, nie mam do czego się przyczepić. Autofokus działa szybko, celnie i cicho. Poza jednorazowym chwilowym brakiem komunikacji z aparatem, nie miałam absolutnie żadnych problemów. Ostrość na zdjęciach jest tam, gdzie miała być. Wszystko działa jak należy.
Szybkie i pewne ustawianie ostrości pozwoli na uchwycenie nie tylko statycznych, pozowanych ujęć, ale również zdjęć w ruchu czy reportażu. Obiektyw śmiało można wykorzystać również na przykład podczas fotografowania dzieci, czy w fotografii ślubnej.
Samyangowy bokeh – czyli jaki?
Ogniskowa 75 mm i jasność f/1.8 zapewniają przyjemne rozmycie tła. Obiektywy Samyanga słynne są ze swojego charakterystycznego, malarskiego bokeh. W przypadku tego szkła nie jest inaczej. Najlepiej widać to na zdjęciach z ostrzejszym światłem i urozmaiconym tłem. Jeśli wolisz gładko rozmyte tła, na których nie widać żadnych szczegółów, ten obiektyw nie przypadnie ci do gustu. Jednak mi ta charakterystyka bardzo odpowiada. Obrazek, jaki generuje, jest naprawdę ciekawy i przyjemny dla oka. Intensywny, okrągły bokeh może być zdecydowanie bardziej interesujący niż gładko rozmyte, jednolite tło.
Rozmycie tła charakterystyczne dla obiektywów Samyanga
Fot. Monika Homan / Tutenhoman Mod. Klaudia Brzozan
Samyang AF 75 mm f/1.8 został stworzony do plenerowych portretów i tam sprawdza się najlepiej. Nie jest idealny – nie oczekujmy tego od obiektywu za mniej niż dwa tysiące złotych. Na niektówych zdjęciach pod światło wyraźnie widać spadek kontrastu, w obiektywie pojawiają się bliki i duże flary. Najbardziej problematyczne mogą się okazać wyraźne czerwone smugi światła przechodzące przez znaczą część kadru, kiedy źródło światła znajduje się nieco ponad górna krawędzią zdjęcia.
Ostrość na brzegach kadru również pozostawia sporo do życzenia. Ja jednak zaakceptowałam jego wady i postanowiłam przekuć je na zalety. Dawno już odeszłam od teorii, że obiektyw, zwłaszcza portretowy, musi być optycznie doskonały. Obiektyw musi mieć swój charakter i trzeba przyznać, że 75-tka Samyanga ten charakter ma. W dodatku mi się ten charakter podoba.
Fotografując pod światło mamy zauważalny spadek kontrastu
Fot. Monika Homan / Tutenhoman Mod. Klaudia Brzozan
Przetestowałam też, jak Samyang AF 75 mm f/1.8 sprawdza się w warunkach studyjnych. Zdjęcia są ostre i szczegółowe. Niestety w studio Samyang AF 75 mm f/1.8 traci nieco swój urok i jest po prostu poprawny. Warto jednak zauważyć, że poprawny, jasny obiektyw w tej cenie, to dobry obiektyw.
Dość istotną cechą jest też fakt, że ogniskowa 75 mm pozwala na tworzenie świetnych portretów nawet w niewielkich pomieszczeniach, nie wymaga bardzo dużej odległości od fotografowanej osoby, a jednocześnie jest na tyle długą ogniskową, że praktycznie nie zniekształca obrazu i pozwala na uzyskanie przyjemnej głębi ostrości.
Fot. Monika Homan / Tutenhoman Mod. Klaudia Brzozan
poniżej wycinek z tego samego zdjęcia.
Myślę, że najnowszy Samyang z autofokusem do aparatów Sony jest pozycją godną uwagi. Choć nie jest perfekcyjny, jest naprawdę dobry i w każdym calu wart swojej ceny. Pozwala uzyskać naprawdę ładny obrazek, wady optyczne są akceptowalne, a w dodatku jest tak mały i lekki, że fotografowanie nim to czyta przyjemność.
Fot. Monika Homan / Tutenhoman Mod. Klaudia Brzozan
Widać tu wyraźną, czerwoną flarę w górnej części kadru.
Fot. Monika Homan / Tutenhoman Mod. Klaudia Brzozan
Fot. Monika Homan / Tutenhoman Mod. Klaudia Brzozan
Fot. Monika Homan / Tutenhoman Mod. Klaudia Brzozan
Zostaw komentarz
Wieslaw Jonczyk
Bardzo ladne zdjecia. Potwierdzam dobra opinie o Samyang